Jakoś tak się złożyło, że ponownie moje buty biegowe nawiedziły bydgoską ziemię. Żonka do pracy, a ja na małe bieganie. Małe, bo dwa tygodnie przerwy było spowodowane przeziębieniem. Tym razem postanowiłem pobiegać nad Brdą. Auto zostawiłem w pobliskim Centrum Handlowym i w drogę.
Zaskoczyła mnie dobra infrastruktura, a mianowicie ładne i zadbane chodniki, ławeczki no i miejsca dość na rozciąganie się. Chyba prochu nie wymyśliłem z tą trasą, bo biegaczy na niej spotkałem wielu. No ale przyjezdny jestem.
Poniżej w tle widać Operę, niestety nie wpuścili mnie, chyba nie chcieli konkurencji sobie robić, ale cóż może innym razem.
Okolica przyjemna i moje poczucie bezpieczeństwa wzrosło jak zobaczyłem pieszy patrol policji. Na zdjęci poniżej widać ich w tle, niestety zanim wyciągnąłem mobilkę to się już na tyle oddalili, że słabo ich widać. Te dwa czarne, znikające punkty na końcu chodnika.
Brda ja widać przyciąga nie tylko biegaczy, ale i wioślarzy. Ciekawostka dla mnie był trening kajakarzy, którzy mieli za zadanie płynąć z piłką do tenisa położoną na kajaku z przodu. Nie ma jak nauka stabilności. Mi by się ona też przydała, bo chciałem sobie urozmaicić bieg i wskoczyłem na nadbrzeżny murek, gorzej było z zeskokiem. Skończyło się na obtarciach i stłuczonym barku. Mogło być gorzej :)
Piękna pogoda i widoki zrekompensowały siniki i obtarcia. Trasa godna polecenia, całość ok 10 km. Możliwe że tam jeszcze zawitam.